sobota, 17 listopada 2018

[65] "Dziewczyna ze snów" Michał Gałwa


Autor: Michał Gałwa
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 384
Ocena: 8/10



Opis z okładki:  "Siedemnastoletni Jake Hopkins przeprowadza się do Iglastych Wzgórz, które są rodzinnym miasteczkiem jego zmarłej w tajemniczych okolicznościach matki. Chłopak, od dziecka śniąc wyłącznie koszmary, myśli, że gdy odkryje rodzinną tajemnicę, wyleczy się ze swojej przypadłości. Jednak koszmary się nasilają, a Jake zauważa w nich realne zagrożenie nie tylko dla niego, ale i dla ludzi w jego otoczeniu. Szukając prawdy i racjonalnego wyjaśnienia dla niemożliwego, zaczyna powoli popadać w obłęd. Autodestrukcyjny obłęd, który pogłębia tylko pozornie senny klimat Iglastych Wzgórz".







"Dziewczyna ze snów" to powieść, która od razu przykuła moją uwagę. Tytuł, okładka i opis. Te trzy elementy sprawiły, że miałam straszną ochotę poznać losy bohaterów tej książki. I już od pierwszych stron zostałam bardzo mile zaskoczona, a z każdym kolejnym akapitem miałam ochotę na więcej i więcej i naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem potencjału książki i wyobraźni autora Michała Gałwy.

Jake Hopkins razem z ojcem przeprowadza się do Iglastych Wzgórz. Chłopak bardzo cierpi i buntuje się, ponieważ w wieku siedemnastu lat musi zmieniać szkołę rozstać się z przyjaciółmi i dziewczyną. Jednak jest jedna rzecz, która ciągnie go do Iglastych Wzgórz. Jest to chęć zdobycia informacji na temat jego matki, która zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach. Chłopak za wszelką cenę chce się dowiedzieć co tak naprawdę ją spotkało. Ale czy na pewno uda mu się poznać prawdę?
Jake'owi od dziecka śnią się koszmary, które po przeprowadzce do Iglastych Wzgórz się nasilają. Jednak w pewnym momencie zaczyna sobie uświadamiać, że krzywdzone w koszmarach osoby giną. Chłopak popada w obłęd. Czy uda mu się jednak uratować ukochane osoby? Czy będzie w stanie zapobiec tragedii?


Michał Gałwa wprowadza nas w świat nie do końca realistyczny. W świat snów. A dokładniej snów na jawie. Autor igra z czytelnikiem. Zapytacie dlaczego? Już tłumaczę. Otóż na początku trudno nam odróżnić "jawę od snu". Czytając naprawdę wtapiamy się w świat przedstawiony i utożsamiamy się z głównych bohaterem, ale w pewnym momencie zdajemy sobie sprawę, że wszystkie poprzednie wydarzenia to był sen bohatera. Naprawdę wielkie uznanie dla autora, że w tak płynny sposób wprowadza czytelnika z jawy w sen. To coś, co naprawdę mi zaimponowało.

Również bardzo spodobały mi się opisy, które w bardzo dokładny sposób działają na wyobraźnię czytelnika, przez co łatwo nam sobie wyobrazić krajobraz Iglastych Wzgórz, który jest naprawdę przepięknie opisany. Najpiękniejszy opis, który utkwił mi w pamięci to opis, kiedy Jake i Lucy przy świetle księżyca, siedząc na wzgórzu patrzyli na miasteczko mieniące się kolorowymi neonowymi szyldami. Uznania dla autora, który w tak piękny sposób potrafi przedstawić nam świat powieści.

Wykreowanie bohaterów według mnie również jest na plus. Jake to typowy nastolatek, który buntuje się z powodu przeprowadzki. Nastolatek, który próbuje zakosztować dorosłego życia między innymi próbując alkoholu. Jego postać bardzo przypadła mi do gustu, przez co bardzo go polubiłam . Ojciec Jake'a jest policjantem, który po śmierci szeryfa Iglastych Wzgórz obejmuje to stanowisko. Jest to postać, która, jak wynika z opisów, przeszła bardzo wielką przemianę wewnętrzną i zmieniła swoje życie. Samantha i Lucy to dwie od lat nierozłączne przyjaciółki, z którymi Jake się "spotyka". Zapytacie dlaczego "spotyka" napisałam w cudzysłowie? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie poznając losy bohaterów powieści "Dziewczyna ze snów".

Reasumując naprawdę bardzo polecam Wam powieść autorstwa Michała Gałwy. Nie pożałujecie, że poznaliście historię bohaterów. Nie będziecie w stanie oderwać się od tej książki to mogę Wam obiecać! Wszystkie elementy, czyli fabuła, kreacje bohaterów idealnie ze sobą współgrają. A autor nie raz zaskakuje czytelnika, a już na pewno zakończenie będzie dla Was zaskoczeniem. Nie czekajcie, tylko sięgajcie po tę powieść, która zapewne wryje Wam się w pamięci na wiele lat.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl



czwartek, 15 listopada 2018

Top 5 książek na 100-lecie odzyskania niepodległości


Witam serdecznie kochani czytelnicy,

w związku z tym, że 11-go listopada 2018 roku minęła setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości to dzisiaj po raz kolejny przychodzę do Was z nie recenzenckim postem! Pragnę Wam przedstawić książki historyczne, które dogłębnie poruszyły serce moje jak i zapewne nie jednego odbiorcy. To mój pierwszy post w klimacie "top 5", ale jeżeli Wam się spodoba to na pewno będzie ich więcej. Także zachęcam do zapoznania się z pięcioma książkami opowiadającymi o tragicznej historii Polski. 



1. "Wspomnienia Szarego"


Pierwszą powieścią, o której chcę Wam wspomnieć to książka "Wspomnienia Szarego". Jest to autobiografia Antoniego Hedy-Szarego, legendy Polskiego Państwa Podziemnego. Dzięki umiejętnością organizacyjnym, pomysłowości i zaangażowaniu w przeprowadzane akcje "Szary" uznawany jest za żołnierza niezłomnego. Ta książka ukazuje czytelnikowi okrucieństwo, rozpacz i bezsilność czasów II wojny światowej. 
Ponadto lektura ta ukazuje życie partyzantów od wewnątrz, więc jeżeli interesuje Was taka tematyka to z całego serca tę powieść Wam polecam!

Link do recenzji:







2. "Córka cieni. Siedem szmacianych dat"


Kolejną książką, którą bardzo polecam Wam do przeczytania to powieść Ewy Cielesz (a dokładniej całą trylogię "Córka cieni"). Książki z tej serii opowiadają o losach Magdaleny, Piotra i Julianny, które poznajemy od czasów przedwojennych, wojnę, aż po teraźniejszość. Jest to książka obyczajowo-historyczna, która ukazuje ciężkie warunki życia w okresie wojny. Lektura ta pokazuje brutalność banderowców, którzy napadali na Polaków. Niektóre opisy wręcz budzą w czytelniku odrazę. Nie jesteśmy w stanie pojąć jak człowiek może stać się tak okrutną bestią...

Link do recenzji: 







3. "Józefa Lis-Błońska. Ucieczka z twierdzy Bobrujsk"



Trzecią książką, która nawiązuję do tematyki wojennej to powieść autorstwa Marii Weber. Niestety mi ta książka do gustu nie przypadła, ale może Wy zdecydujecie się po nią sięgnąć i może na Was zrobi ona wrażenie. Ta lektura opowiada o losach Józefy Lis-Błońskiej, która dwukrotnie walczyła o odzyskanie niepodległości. Józefa była bohaterką narodową. Wielka patriotka, która całe życie poświęciła Polsce. Mimo gróźb rozstrzelania ona była niezłomna. 

Link do recenzji: 







4. "Oprawcy. Zbrodnie bez kary"


Czwartą pozycją jaką chcę Wam zaprezentować to książka autorstwa Tadeusza M. Płużańskiego, w której ukazany jest obraz brutalności wojennych oprawców. Od razu ostrzegam, że jest to powieść, która jest bardzo trudna w odbiorze. Autor opisuje wydarzenia oparte na faktach, poparte komentarzami osób, które przeżyły to nieludzkie traktowanie. Mimo poruszonej tutaj ciężkiej tematyki i opisanych okropieństw jakie człowiek był w stanie drugiemu człowiekowi wyrządzić to ta książka zdecydowanie zasługuje na uwagę.

Link do recenzji: 






5. "Zanim nadejdzie jutro. Podróż do krainy umarłych"



Ostatnią książkę, którą chcę Wam polecić to powieść Joanny Jax, która ukazuje nam beztroskie, międzywojenne życie Polaków. Autorka pokazuje czytelnikowi jak bardzo w ciągu zaledwie kilkunastu minut mogą zmienić się losy ludzi. Joanna Jax w tej lekturze przedstawia nam bohaterów z różnych środowisk i warstw społecznych. Ukazuje nam, że w obliczu wojny nie liczy się to, czy jesteś biedny, bogaty, młody, czy stary. Wojna jest bezwzględna wobec wszystkich.

Recenzja na blogu niebawem.

Link do recenzji: 





Przedstawię Wam wiersz, który wywarł na mnie ogromne wrażenie. Pierwszy raz miałam okazję poznać go w liceum i od tamtego czasu cały czas mam go wyrytego głęboko w sercu:

"Elegia o... [chłopcu polskim]"

Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółe ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.

Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.

I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło? 
~Krzysztof Kamil Baczyński



Na koniec mam do Ciebie ogromną prośbę. Nie zapominaj o bohaterach narodowych. Nie zapominaj, że dzięki nim żyjesz teraz w wolnym kraju. Pamiętaj skąd pochodzisz. Pamiętaj o tym ile nasza ojczyzna się wycierpiała...


Jeżeli ten post się Wam spodobał to zostawcie znak po sobie! Niedługo kolejne posty z serii "Top 5" i nie będą dotyczyły jedynie książek... Śledźcie bloga i czekajcie na nowości! ;)

wtorek, 13 listopada 2018

Marsz Niepodległości 2018!



Hej kochani!


Dzisiaj przychodzę do Was z zupełnie odmiennym postem. Otóż chciałabym napisać kilka słów od siebie w sprawie Marszu Niepodległości.
Na początku chce Wam powiedzieć jedno NIE WIERZCIE W MANIPULACYJNE PRZEKAZY MEDIÓW! Niektóre media same organizują prowokacje tylko po to, aby pokazać zakłamanie w telewizji. Dlatego nie wierzcie w to co widzicie w telewizji. A dlaczego? Otóż media skutecznie poszukują pojedynczych incydentów, które później montują i robią z tego cały przekaz dla społeczeństwa, aby pokazać ludziom, że Marsz Niepodległości to zbiorowisko nacjonalistów i faszystów, co jest kłamstwem!

W Marszu Niepodległości, który w tym roku przeszedł pod hasłem "BÓG, HONOR, OJCZYZNA" uczestniczyłam już po raz czwarty. Zaczęłam wyjazdy z chłopakiem, tym razem drugi rok byłam już z narzeczonym, a za rok pojedziemy do Warszawy jako mąż i żona! I wiecie co? Po raz kolejny miałam okazję doświadczyć tak pięknych przeżyć. Po raz kolejny Polacy pokazali, że są zjednoczeni. Ten jeden dzień 11 Listopada pokazuje, że wszystkie spory zostają zażegnane. Emocje jakie wzbudza we mnie patrzenie na tysiące ludzi z biało-czerwonymi flagami uniesionymi wysoko do góry są wręcz nie do opisania! Dlatego nie zależnie czy masz lat -naście, czy kilkadziesiąt zachęcam Cię do udziału w tym Marszu!

W tym roku z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości (1918-2018) przez ulice stolicy przeszły dwa marsze. Pierwszy to marsz prezydencki, natomiast drugi to Marsz Niepodległości organizowany przez Stowarzyszenie Marszu Niepodległości pod przewodnictwem Roberta Bąkiewicza. I mimo, że prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz Marszu zakazała to sąd przyznał rację narodowi! Odkąd zaczęłam jeździć na marsze nie wyobrażam sobie dnia 11 Listopada bez uczestnictwa w tym pięknym wydarzeniu!


Źródło: https://www.eska.pl/news/11-listopada-2018-marsz-niepodleglosci-trasa-i-godzina-aa-bT9K-1dMq-Z65y.html


W tym roku w Warszawie zgromadziła się rekordowa liczba uczestników Marszu. Ludzi było ok. 200-250 tyś. (I proszę Was nie wierzcie w to, że to zasługa prezydenta, premiera, czy tez innego polityka) Właśnie dlatego jestem dumna, że jestem Polką. Jestem dumna z tego, że coraz więcej osób przestaje wierzyć w manipulacyjne medialne przekazy i postanawia uczestniczyć w Marszu Niepodległości. Jestem dumna z tego, że tysiące osób są w stanie pokazać narodową jedność i zjednoczenie! Jestem dumna, że Marsz Niepodległości jest największym takim wydarzeniem w Europie! Jestem dumna, że Polacy pokazują całemu światu moc zjednoczenia! Szkoda tylko, że media światowe ukazują ten Marsz w tak niekorzystny sposób...

Źródło: https://www.salon24.pl/newsroom/910035,ponad-200-tysiecy-osob-na-marszu-niepodleglosci


Parę słów o ogólnym przemarszu. Otóż najpiękniejszym momentem według mnie było zaśpiewanie Hymnu Polski przez tysiące zgromadzonych na Rondzie Dmowskiego polaków. Po raz kolejny w tym momencie łza się w oku zakręciła. Niesamowity widok. Niesamowite przeżycie. Wokół biało-czerwone flagi powiewające na wietrze. Odpalone race dające niesamowite wrażenie. Widok zapierający dech w piersiach!
Marsz przebiegł spokojnie, bez większych zakłóceń i incydentów. W marszu uczestniczyli: młodzi, starzy, dzieci, niepełnosprawni. I nie dajcie się zwieść mediom, które starają się wmawiać społeczeństwu, że Marsz Niepodległości to marsz nacjonalistów i faszystów. Oprócz Polaków mieliśmy okazję iść między innymi w towarzystwie obywateli Białorusi, Węgier, czy Hiszpanii, którzy razem z Polakami świętowali 100-lecie odzyskania niepodległości! I oto kolejny dowód na zakłamany przekaz mediów! Zachęcam do zaglądnięcia pod ten link: Uczestnicy Marszu Niepodległości.



Marsz Niepodległości to najpiękniejsze wydarzenie w jakim mam zaszczyt co roku uczestniczyć. Cały rok czekam z niecierpliwością na to wydarzenie. W następnym roku na Marsz pojadę jak już wspomniałam z mężem, a później będę zabierać tam moje dzieci, aby pokazać jaka Polska jest piękna i wielka! Jak Polacy potrafią uczcić pamięć poległych, którzy walczyli za to, abyśmy teraz mogli żyć w wolnym kraju!

Nie zapominajmy o narodowych bohaterach! I nawet jeśli mieszkasz za granicami naszego pięknego państwa to proszę Pamiętaj! Pamiętaj o tym skąd pochodzisz, gdzie masz swoje korzenie. Nie zapominaj, że to dzięki poległym w walce o wolność masz możliwość mieszkania w innym kraju. Motywacja i determinacja Polaków sprawiła, że nawet po 123 latach cierpień nie poddali się i wywalczyli dla Polski wymarzoną i upragnioną wolność!



Jeżeli Ty czytelniku tego posta boisz się o własne bezpieczeństwo to zapewniam Cię, że nie ma czego się obawiać. Za rok spotkajmy się w Warszawie, aby uczcić wspólnie z tysiącami innych Polaków Święto Niepodległości!


Niech żyje Wielka Polska Niepodległa!



niedziela, 4 listopada 2018

[64] "Przerwane milczenie" - Anna Feret

Autor: Anna Feret
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 312
Ocena: 10/10


Opis z okładki:  "Dziewiętnastoletnia Allison czasem ma wrażenie, że świat istnieje tylko po to, by sprawiać jej ból. W dzieciństwie porzucona przez ojca, skonfliktowana z rówieśnikami i zamknięta w sobie dziewczyna nie potrafi nawiązać bliskich relacji z obojętną i nieprzystępną matką. Jedyną rzeczą, na jakiej jej naprawdę zależy, jest przyjaźń z Williamem, wrażliwym chłopakiem, który – tak samo jak ona – nieustannie próbuje uciec od swoich traumatycznych przeżyć. Jego samobójstwo sprawia, że Allison pogrąża się w depresji i trafia na oddział zamknięty szpitala psychiatrycznego. Czy znajdzie się ktoś, komu będzie mogła zaufać i wyrzucić z siebie nagromadzony przez lata smutek?
To poruszająca historia o samotności i nierównej walce ze swoimi własnymi demonami, ale też próba zmierzenia się z krzywdzącymi stereotypami dotyczącymi chorób psychicznych. Czy potrafimy wysłuchać i zrozumieć tych, którzy najbardziej tego potrzebują? Czy zdajemy sobie sprawę z tego, jak często ignorujemy wołanie o ratunek? Czy mamy w sobie dość siły i empatii, by pomóc przerwać czyjeś milczenie"?




Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że powieść "Przerwane milczenie" autorstwa Anny Feret to lektura dla czytelników zdecydowanie dojrzałych. Autorka w tej książce porusza naprawdę wiele trudnych, wręcz bardzo ciężkich tematów, które wymagają odpowiedniego zrozumienia przez czytelnika.

Początkowo nie brałam tej powieści w ogóle pod uwagę. Jednak coś mi podpowiadało, że warto poznać historię Allison. Po za tym okładka wzbudziła we mnie (trudno mi to nazwać) dziwne uczucie, które wzmogło we mnie chęć sięgnięcia po tę właśnie książkę. I wiecie co? Po raz kolejny intuicja podpowiedziała mi idealnie, gdyż ta lektura wywarła na mnie ogromne wrażenie.

Allison to dziewiętnastoletnia dziewczyna tymczasowo mieszkająca w szpitalu psychiatrycznym. Zmaga się z anoreksją i depresją co nie pomaga jej w wyjściu z tego miejsca. Nastolatka od najmłodszych lat wycierpiała bardzo dużo jednak tak naprawdę na początku nikt nie zwracał na to uwagi. Dopiero, gdy jej stan pogorszył się drastycznie matka zauważyła, że coś jest nie tak, a dokładniej wtedy kiedy po śmierci przyjaciela Williama popadła w depresję.

Ta książka sprawiła, że zaczęłam patrzeć na świat zupełnie innymi oczami. Ta książka uświadomiła mi ile może być, bądź też jest w naszym gronie osób, które cierpią na różne zaburzenia. Ta powieść pokazała mi ile dziennie zakładamy różnych masek, aby tylko się komuś przypodobać.

W tej lekturze jak już wspomniałam jest poruszane naprawdę dużo ciężkich tematów. Po pierwsze autorka skupia się na zaburzeniu jakim jest depresja. Allison nie może sobie poradzić po samobójstwie Williama. Autorka stara się nam uzmysłowić, że to zaburzenie to nie tylko zamykanie w sobie i płakanie w ukryciu, czy też nie wychodzenie z domu. Ona pokazuje nam, że na depresję mogą cierpieć też osoby, które w ciągu dnia chodzą cały czas uśmiechnięte i szczęśliwe. Tak naprawdę to tylko maska pod której powierzchnią może kryć się ogromne cierpienie.

"Depresja nie zawsze jest skokiem z balkonu i bezsilnością przywiązującą cię do łóżka. Czasami to też nieschodzący z twarzy uśmiech i płakanie nocami. To duszenie w sobie błagań o pomoc i słów niemocy, gdy chcesz krzyczeć, a nie mówisz nic."

Drugim tematem ale jakże bardzo współczesnym jest próba dostosowania się do otoczenia. Czy nie jest tak, że w każdym gronie zachowujemy się inaczej? Inaczej zachowamy się przy rodzicach, inaczej przy znajomych, inaczej przy ukochanej osobie, a jeszcze inaczej w kolejce w sklepie. W tej powieści świetnie jest pokazane, że wpasowywanie w dane otoczenie nie zawsze jest dobre, a czasem może mieć dla nas tragiczne skutki...

"Boję się bycia sobą. Tak naprawdę bez żadnego racjonalnego powodu. Nie chce po prostu odstawać, być odtrąconą."

I najważniejsza według mnie kwestia poruszona w tej książce to samobójstwo. I nie chodzi tu tylko o jego popełnienie, ale o samo myślenie. Autorka w doskonały sposób wprowadza nas w umysł Williama, który od dawna to planował. Pozwala nam poznać jego myśli, przemyślenia na temat życia, śmierci, ludzi. I za to jestem Pani Annie niezmiernie wdzięczna. Za to, że tak świetnie ukazała nam jak zachowuje się i jak myśli człowiek ze skłonnościami do samobójstwa...

Język powieści jest prosty i łatwy w odbiorze. Jednak treść wręcz zmusza nas do zatrzymania się choć na chwilę i zastanowienie się nad sobą samym i nad naszym zachowaniem wobec innych osób.

Jestem bardzo wdzięczna, że było mi dane poznać historię Allison. Historię, która uświadomiła mi, że bycie sobą to cecha tak ważna, ale we współczesnym świecie bardzo ignorowana.
"Przerwane milczenie" to książka, o której się nie zapomina. To książka, która do końca życie pozostanie zachowana w sercu czytelnika. Książka bardzo poruszająca i wywołująca łzy. Ale jest to również książka, która wiele nas może nauczyć o życiu. Dlatego też uważam, że jest warta poznania jej. I szczerze Was zapewniam, że jeżeli ją raz przeczytacie na pewno nie zapomnicie.







Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl