Wydawnictwo: Samo sedno
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 232
Opis z okładki: "Zaakceptuj siebie. O sile samowspółczucia to niezwykły poradnik dla osób, które chcą przestać siebie krytykować na drodze do osiągania celów, dać sobie prawo do błędów i brać za nie odpowiedzialność, a przede wszystkim z odwagą podążać własną ścieżką.
Psycholog Malwina Huńczak prezentuje samowspółczucie (ang. self-compassion) jako rodzaj treningu umysłowego, który pomaga wypracować postawę pełną empatii i zrozumienia wobec samego siebie. Autorka pokazuje, że umiejętność samowspółczucia nie oznacza przyzwolenia na lenistwo czy folgowanie sobie, ale raczej akceptację siebie bez osądzania i krytyki. Okazywanie sobie ciepłych uczuć wiąże się z aktywnością, mądrością i przemyślanym wyborem. Badania naukowe dowodzą, że takie podejście pozwala jeszcze lepiej radzić sobie z trudnymi emocjami, obniża poziom niepokoju i zwiększa zaufanie do własnych decyzji. Co najważniejsze - samowspółczucia można się nauczyć!
Tym razem przychodzę do was z recenzją
książki, a dokładniej poradnika autorstwa Malwiny Huńczak
"Zaakceptuj siebie. O sile samowspółczucia". Od razu chcę
was poinformować, że książka o samowspółczuciu (z ang.
Self-compassion) jest perwszą taką w Polsce, dlatego też jest mi
bardzo miło, że miałam okazję ją przeczytać. I szczerze mogę
stwierdzić, że zostałam bardzo mile zaskoczona, ponieważ ta
lektura jest na swój sposób orginalna i wyjątkowa, co czyni ją
jeszcze lepszą!
Na początku może troszkę wyjaśnię
co to jest self-compassion, czyli współczucie wobec samego siebie.
Kristin Neff (prekursorka badań nad współczuciem wobec siebie)
zdefinowała je jako: wyrozumiałość, życzliwość wobec samego
siebie. Samowspółczucie to według mnie po prostu pokachanie siebie
mimo swoich wad, podejście do życia z uśmiechem, a w trudnych
chwilach umiejętność poradzenia sobie z nimi, a nie zamknięcia w
sobie, albo użalania nad sobą. Malwina Huńczak w bardzo ciekawy
sposób podeszła do tego tematu, za co wielkie uznanie dla niej,
ponieważ mimo, iż jest to poradnik, to nie jest on nudny,
zawierający wiedzę podręcznikową i naukowe słownictwo, ale to
poradnik, który każdy z nas zrozumie i co więcej po jego
przeczytaniu wyniesie naprawdę dużo. Autorka zmierzyła się z
bardzo trudnym tematem, który nie jest jeszcze na tyle znany, jednak
wyrazu uznania dla niej za podejście do zagadnienia i umiejętne
wytłumaczenie czytelnikowi na czym to polega. Sama należę do grona
osób, którym ciężko poradzić sobie z każdym niepowodzeniem,
każdą porażką. Jednak dzięki książce "Zaakceptuj siebie.
O sile samowspółczucia" zaczęłam patrzeć na świat w
bardziej kolorowych barwach i co więcej przestałam traktować każdą
porażkę jak koniec świata, wręcz przeciwnie nabrałam
przekonania, że każdy jest człowiekiem, każdy ma problemy i każdy
ma prawo popełniać błędy, a te błędy są dla nas nauczką na
przyszłość.
Każdy rozdział książki "Zaakceptuj
siebie. O sile samowspółczucia" został przedstawiony w bardzo
innowacyjny sposób, zachęcający czytelnika do zapoznawania się z
słowami zawartymi w poradniku. Na każdy dział składa się kilka
podrozdziałów dotyczących danego zagadnienia. Ponadto w każdym
rozdziale znajdują się ćwiczenia pomagające w budowaniu, bądź
też rozwijaniu współczucia wobec siebie. Na końcu każdej części
znajduje się krótkie podsumowanie dotyczące omawianych kwesti,
które zawiera najważniejsze informacje omawiane w każdym dziale.
Znajdziemy również przykłady osób, które zastosowały metodę
współczucia wobec siebie, co sprawiło, że ich życie stało się
lepsze. Dodatkowo ostatni rozdział zawiera same ćwiczenia, które
pomogą nam rozwinąć nasze samowspółczucie, co jest bardzo
trafnym pomysłem, gdyż wszystkie ćwiczenia zawarte są w jednym
miejscu i w każdej chwili możemy do nich wrócić i z łatwością
przyjdzie nam ich znalezienie.
Bardzo spodabał mi się również
język jakim autorka napisała poradnik. Konstrukcja zdań już we
wstępie zachęca czytelnika do zgłębienia lektury. Malwina Huńczak
stara się nie używać zbyt wyszukanego, naukowego języka, które
jak wiele z nas może stwierdzić, bardzo zniechęca czytelnika do
kontunuowania czytania, ponieważ co to za przyjemność czytać
książkę, kiedy co jakiś czas trzeba zaglądać do słowników i
szukać znaczenia słów, których nie znamy, lub do końca nie
rozumiemy. A co najważniejsze jest w poradnikach? Nie tyle sam
przekaz, co sposób w jaki wiedza jest przekazywana odbiorcy.
Reasumując z zadowoloniem mogę
stwierdzić, że ten poradnik to był strzał w dziesiątkę, a
wiedza w nim przekazana pozytywnie wpłynęła na mój pogląd na
własne życie i zdecydowania pomoże mi w radzeniu sobie w trudnych,
czy też stresujących sytuacjach.
Z całego serca mogę Wam polecić tę
książkę, gdyż naprawdę jest warta uwagi i dzięki niej można
wpłynąć na własne życie, a przynajmniej zmniejszyć negatywne
emocje dotykające nas w wielu sytuacjach.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl
To może być ciekawa lektura :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Achhh ... dobrze czasem wrócić na bloggera :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jeszcze pamiętasz starą Devon, ale serdecznie zapraszam na reaktywację w formie fanpagu: https://www.facebook.com/WarriorsGraphics/
Pozdrawiam,
Devon ;)