Autor: Michał Gałwa
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 384
Ocena: 8/10
Opis z okładki: "Siedemnastoletni Jake Hopkins przeprowadza się do Iglastych Wzgórz, które są rodzinnym miasteczkiem jego zmarłej w tajemniczych okolicznościach matki. Chłopak, od dziecka śniąc wyłącznie koszmary, myśli, że gdy odkryje rodzinną tajemnicę, wyleczy się ze swojej przypadłości. Jednak koszmary się nasilają, a Jake zauważa w nich realne zagrożenie nie tylko dla niego, ale i dla ludzi w jego otoczeniu. Szukając prawdy i racjonalnego wyjaśnienia dla niemożliwego, zaczyna powoli popadać w obłęd. Autodestrukcyjny obłęd, który pogłębia tylko pozornie senny klimat Iglastych Wzgórz".
Opis z okładki: "Siedemnastoletni Jake Hopkins przeprowadza się do Iglastych Wzgórz, które są rodzinnym miasteczkiem jego zmarłej w tajemniczych okolicznościach matki. Chłopak, od dziecka śniąc wyłącznie koszmary, myśli, że gdy odkryje rodzinną tajemnicę, wyleczy się ze swojej przypadłości. Jednak koszmary się nasilają, a Jake zauważa w nich realne zagrożenie nie tylko dla niego, ale i dla ludzi w jego otoczeniu. Szukając prawdy i racjonalnego wyjaśnienia dla niemożliwego, zaczyna powoli popadać w obłęd. Autodestrukcyjny obłęd, który pogłębia tylko pozornie senny klimat Iglastych Wzgórz".
"Dziewczyna ze snów" to powieść, która od razu przykuła moją uwagę. Tytuł, okładka i opis. Te trzy elementy sprawiły, że miałam straszną ochotę poznać losy bohaterów tej książki. I już od pierwszych stron zostałam bardzo mile zaskoczona, a z każdym kolejnym akapitem miałam ochotę na więcej i więcej i naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem potencjału książki i wyobraźni autora Michała Gałwy.
Jake Hopkins razem z ojcem przeprowadza
się do Iglastych Wzgórz. Chłopak bardzo cierpi i buntuje się,
ponieważ w wieku siedemnastu lat musi zmieniać szkołę rozstać
się z przyjaciółmi i dziewczyną. Jednak jest jedna rzecz, która
ciągnie go do Iglastych Wzgórz. Jest to chęć zdobycia informacji
na temat jego matki, która zmarła w niewyjaśnionych
okolicznościach. Chłopak za wszelką cenę chce się dowiedzieć co
tak naprawdę ją spotkało. Ale czy na pewno uda mu się poznać
prawdę?
Jake'owi od dziecka śnią się
koszmary, które po przeprowadzce do Iglastych Wzgórz się nasilają.
Jednak w pewnym momencie zaczyna sobie uświadamiać, że krzywdzone
w koszmarach osoby giną. Chłopak popada w obłęd. Czy uda mu się
jednak uratować ukochane osoby? Czy będzie w stanie zapobiec
tragedii?
Michał Gałwa wprowadza nas w świat
nie do końca realistyczny. W świat snów. A dokładniej snów na
jawie. Autor igra z czytelnikiem. Zapytacie dlaczego? Już tłumaczę.
Otóż na początku trudno nam odróżnić "jawę od snu".
Czytając naprawdę wtapiamy się w świat przedstawiony i
utożsamiamy się z głównych bohaterem, ale w pewnym
momencie zdajemy sobie sprawę, że wszystkie poprzednie wydarzenia
to był sen bohatera. Naprawdę wielkie uznanie dla autora, że w tak
płynny sposób wprowadza czytelnika z jawy w sen. To coś, co
naprawdę mi zaimponowało.
Również bardzo spodobały mi się
opisy, które w bardzo dokładny sposób działają na wyobraźnię
czytelnika, przez co łatwo nam sobie wyobrazić krajobraz Iglastych
Wzgórz, który jest naprawdę przepięknie opisany. Najpiękniejszy
opis, który utkwił mi w pamięci to opis, kiedy Jake i Lucy przy
świetle księżyca, siedząc na wzgórzu patrzyli na miasteczko
mieniące się kolorowymi neonowymi szyldami. Uznania dla autora,
który w tak piękny sposób potrafi przedstawić nam świat
powieści.
Wykreowanie bohaterów według mnie
również jest na plus. Jake to typowy nastolatek, który buntuje się
z powodu przeprowadzki. Nastolatek, który próbuje zakosztować
dorosłego życia między innymi próbując alkoholu. Jego postać
bardzo przypadła mi do gustu, przez co bardzo go polubiłam . Ojciec
Jake'a jest policjantem, który po śmierci szeryfa Iglastych Wzgórz
obejmuje to stanowisko. Jest to postać, która, jak wynika z opisów,
przeszła bardzo wielką przemianę wewnętrzną i zmieniła swoje
życie. Samantha i Lucy to dwie od lat nierozłączne przyjaciółki,
z którymi Jake się "spotyka". Zapytacie dlaczego
"spotyka" napisałam w cudzysłowie? Odpowiedź na to
pytanie znajdziecie poznając losy bohaterów powieści "Dziewczyna
ze snów".
Reasumując naprawdę bardzo polecam
Wam powieść autorstwa Michała Gałwy. Nie pożałujecie, że
poznaliście historię bohaterów. Nie będziecie w stanie oderwać
się od tej książki to mogę Wam obiecać! Wszystkie elementy,
czyli fabuła, kreacje bohaterów idealnie ze sobą współgrają. A
autor nie raz zaskakuje czytelnika, a już na pewno zakończenie
będzie dla Was zaskoczeniem. Nie czekajcie, tylko sięgajcie po tę
powieść, która zapewne wryje Wam się w pamięci na wiele lat.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl
Bardzo ciekawa recenzja ;-) zachęca do książki ;-)
OdpowiedzUsuńJakoś sny na jawie niespecjalnie mnie interesują, więc podziękuję :D
OdpowiedzUsuńMnie w przeciwieństwie do poprzedniczki mieszanie snu i jawy w narracji wydaje się bardzo interesujące. Świetny sposób na stworzenie zaskakującej książki! Akurat teraz nie chciałabym, żeby coś nadmiernie pochłonęło moją wyobraźnię, ale gdyby nie to...
OdpowiedzUsuńKochana!
OdpowiedzUsuńRecenzja super, ale książka raczej nie przypadnie do mojego gustu. :) Zapraszam Cię do siebie, bo otrzymałaś nominację w book tagu! Koniecznie weź udział >> https://hiddenxguns.blogspot.com/2018/12/blogmas-start-bookmas-tag.html