Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 400
Opis z okładki: Annie Hebden nie umie już mieć nadziei. Straciła wszystkich, których kochała. Odsunęła się od ludzi, zamknęła w bólu i rozpaczy. I wtedy poznaje barwną, promienną Polly, która stawia jej wyzwanie: w ciągu stu dni ma nauczyć się być szczęśliwa.„To proste – mówi Polly. – Musisz po prostu każdego dnia zrobić coś, co sprawi ci przyjemność”.
I jak huragan porywa ją w świat tańca w fontannie, jazdy kolejką górską, małych i dużych zwycięstw nad smutkiem. Jest zdecydowana udowodnić Annie, że i w jej życiu jest jeszcze miejsce na szczęście, przyjaźń, a nawet miłość. Bo Polly zbyt dobrze wie, że czas, jaki nam dano, jest zbyt krótki, by zmarnować choć jeden dzień…
"Sto dni szczęścia" to
książka dla której warto poświęcić kilka chwil. Książka,
którą warto nie tylko przeczytać, ale i przeanalizować. Powieść
ta nas wzrusza, jednocześnie wywołuje uśmiech. Sięgając po nią
nie pożałujecie!
Annie to pracownica jednej z
brytyjskich korporacji. W życiu się jej do końca nie układa. Jej
mama zachorowała i dziewczyna nie potrafi sobie z tym do końca
poradzić. Jednak poznaje Polly, która sprawia, że jej życie
nabiera barw, a ona sama odżywa na nowo. Choć początkowo Annie
czuję się przez Polly osaczona to po kilku dniach między kobietami
wykluwa się nić porozumienia, a uczestnictwo w projekcie "Sto
dni szczęścia" sprawia, że życie staje się piękniejsze.
"Sto dni szczęścia" to
powieść, która pokazuje nam, że prawdziwa przyjażń jest w
stanie sprawić, że przetrwamy nawet najtrudniejsze okresy w naszym
życiu. W tej książce poznajemy dwie kobiety. Annie, która jest
zmęczona swoim życiem, zamartwia się problemami zdrowotnymi mamy,
nie może dać sobie rady z kłodami, które życie rzuca jej pod
nogi.Jest nieuprzejma dla innych, nie stara się nawet udawać miłej,
dopóki nie poznaje Polly. Kobiety, która choruje na raka, jednak ta
choroba nie przeszkadza jej w realizowaniu swoich marzeń. Polly mimo
tak ciężkiej i nieuleczalnej choroby stara się żyć pełnią
życia, chociaż wie, że zostało jej go niewiele. Polly walczy, aby
ten ostatni okres był kwitnący, żeby spędziła ostatnie dni
najlepiej jak potrafi i wykorzystała je w stu procentach. Mimo tak
trudnego okresu w życiu w jakim znalazła się Polly i praktycznie
zerowych szans na przeżycie to w kobiecie tli się płomyczek
nadziei, który pozwala jej wierzyć w lepsze jutro.
Tak więc w powieści mamy dwie kobiety
zdrową Annie, która nie potrafi cieszyć się życiem, oraz ciężko
chorą Polly, która żyje pełnią życia i spełnia swoje marzenia.
Mimo iż książka "Sto dni
szczęścia" to powieść obyczajowa to naprawdę można
wyciągnąć z niej wiele wniosków i rad, które pomogą nam cieszyć
się życiem. Dzięki tej książce można na chwilę zwolnić i
zastanowić się nad naszym życiem. Może sami powinniśmy zacząć
wzorować się na bohaterkach książki i stworzyć sobie listę "Stu
dni szczęścia", zacznijmy cieszyć się tym co mamy.
Postarajmy się każdego dnia wykonać choć jeden dobry uczynek,
który poprawi humor nam, oraz otaczającym nas ludziom. Mogą to być
nawet najmniejsze rzeczy i gesty, które sprawią drugiemu
człowiekowi radość.
Język powieści jest bardzo prosty i
zrozumiały, ale nie jest banalny. Przez co książka w naszych
oczach staje się jeszcze lepsza. Fabuła jest świetnie zarysowana,
rozwój wydarzeń może nie tyle co dynamiczny, ale i nie stojący w
miejscu. Z każdym rozdziałem dowiadujemy się czegoś nowego, co
sprawia, że chcemy jeszcze więcej. Kreacja bohaterów świetna!
Naprawdę do tej pory żadna książka, aż tak mnie nie zachwyciła.
Dzięki Ewie Woods i jej powieści "Sto
dni szczęścia" można rzec, że "zatrzymałam" na
chwilę czas. Po kilku rozdziałach naprawdę zaczęłam się
zastanawiać,dlaczego tak gnam. Autorka uświadomiła mi w sposób
dobitny (na przykładzie Polly), że nasze życie jest bardzo ulotne.
Oczywiście nie mam jej tego za złe. Bo jak każdy z nas wie, na
wszystkich nas czeka koniec, jednak staramy się o tym nie myśleć,
staramy się zapomnieć. A może czasem naprawdę warto na chwilę
przystopować i zastanowić się nad sobą i nad kruchością
ludzkiego życia?
Jeżeli spotkaliście się z tytułem
"Sto dni szczęścia" autorstwa Ewy Woods to szczerze Wam
mówię, że nie ma co czekać i się zastanawiać. To jedna z
lepszych książek, które miałam okazję przeczytać. Powieść,
która nie tylko bawi, ale i uczy. Uczy Nas cieszyć się życiem, co
w dzisiejszych (zabieganych) czasach jest prawie niemożliwe. Nie
czekajcie, ale czytajcie, bo ta książka naprawdę robi wrażenia i
zostaje w pamięci na długo. Obiecuję Wam, że nie pożałujecie
ani jednej chwili jakiej z tą lekturą spędziliście.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl
Czeka na stosiku na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej. Jest na mojej liście.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś :) Wcześniej na nią się nie natknęłam, ale może sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://whothatgirl.blogspot.com
Świetna recenzja :) potrafisz zachęcić. Będę mieć na uwadze tę książkę, ale póki co mam kilka innych do przeczytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję,
toukie z http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Książka zapowiada się ciekawie, na pewno po nią sięgnę. Bardzo dobra recenzja, na poziomie. No i tytuł tej książki, urzeka zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/powrot-do-domu-allan-stratton.html
Dodaję bloga do obserwowanych.