piątek, 31 lipca 2020

[86] "Wizja" - Paulina Bronisz

Autor: Paulina Bronisz
Wydawnictwo: NowoCzesne
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 192
Ocena: 9/10

Opis z okładki: "Kim to z pozoru normalna nastolatka, która wraz z rodzicami przenosi się do innego miasta, co
oznacza też dla niej zmianę szkoły. Dziewczyna próbuje odnaleźć się w nowym środowisku.
Poznaje przyjaciół, pojawia się również tajemniczy chłopak, który wydaje się jednak dziwnie
znajomy...
W tej pozornie zwyczajnej historii o dorastaniu następuje nieoczekiwany zwrot. Okazuje się, że
Kim nie jest do końca taka jak jej rówieśnicy – posiada bowiem pewien szczególny dar, który
pozwala jej przewidywać przyszłość. Z czasem odkrywa, że dar ten ma związek ze straszną
rodzinną tajemnicą...
Czy niezwykła zdolność, którą posiada Kim, okaże się błogosławieństwem, czy może
przekleństwem? Czy dziewczyna wykorzysta szansę, jaką dał jej los"?




Tym razem miałam okazję sięgnąć po powieść „Wizja” autorstwa Pauliny Bronisz. Z tą autorką miałam do czynienia pierwszy raz, jednak muszę przyznać, że zostałam bardzo mile zaskoczona. Dawno nie czytałam książek fantasy jednak ta ma w sobie coś co mnie do niej przyciągnęło i absolutnie nie żałuję tego wyboru. Do sięgnięcia po tę książkę skłonił mnie opis, który wyjątkowo mnie do siebie przekonał. Ponadto okładka skradła moje serce, gdyż ma w sobie coś tajemniczego, co sprawia, że od razu chciałam poznać losy bohaterów tej powieści. 

Kim to z pozoru zwyczajna nastolatka. Jednak ma ona dar, którego można jej tylko pozazdrościć. Mianowicie ta dziewczyna miewa wizje przyszłości. Kim przeprowadza się do nowego miasta wraz z rodzicami. Zmiana miejsca zamieszkania oznacza dla niej również zmianę szkoły, co wiąże się z poznaniem nowych ludzi. Kim jest dziewczyną bardzo nieśmiałą i ciężko jej się odnaleźć w nowym środowisku. Jednak w nowej szkole już w pierwszy dzień poznaje Kate, z którą łapie więź. Ponadto poznaje również tajemniczego chłopaka, który kilkukrotnie ratuje ją z opresji... Czy dziewczynie uda odnaleźć się w nowym środowisku? Czy jej dar okaże się przekleństwem? A może będzie zupełnie inaczej? Odpowiedzi na te pytanie uzyskacie sięgając po powieść „Wizja” Pauliny Bronisz.

 „Miłość. Ja jeszcze nigdy się nie zakochałam. Nie wiedziałam, jak to jest, gdy czuje się motylki w brzuchu na widok drugiej osoby. Ale miłość to też cierpienie. Moje wizje były moim przekleństwem. Czy chciałam dzielić się nimi z kimś jeszcze?”

Wow! Co to była za przygoda! Powiem szczerze, że początkowo byłam trochę sceptycznie nastawiona co do tej książki. Nie byłam do końca przekonana, czy dwudziestodwuletnia autorka pobije poprzeczkę jaką stawiają starsze pisarki. Jednak uwierzcie mi, że jak najbardziej Paulina Bronisz sprostała zadaniu. Przejdźmy do plusów tej powieści. Pierwsze co nasuwa mi się na myśl to bohaterowie, którzy są bardzo wyjątkowi. Każdy jest indywidualistą, ma swój charakter, co bardzo odpowiada temu jaką rolę odgrywają w powieści. Weźmy pod lupę główną bohaterkę Kim. Dziewczyna posiada niezwykły dar, jednak czuje się bardzo samotna. Nie lubi towarzystwa rówieśników. Jest odosobniona. Kate natomiast to dziewczyna, która jest zabawna, rozrywkowa i potrafiąca sprawić, że w nawet tych najgorszych momentach na naszych twarzach zawita uśmiech. Mogło by się wydawać jak dziewczyna „odludek” może dogadać się z niezwykle towarzyską Kate. Otóż może. Ponadto obie mimo swoich przeciwieństw idealnie się do siebie dopasowują. 
Kolejną zaletą tej książki jest język, który według mnie mimo swojego młodzieżowego charakteru nie jest banalny. Wręcz przeciwnie jak dla mnie jest uroczy i idealnie wpasowany w cały charakter powieści. Czcionka jest przyjemna dla oka, a przeczytanie tej książki zajęło mi jeden wieczór. Hmmm... Jedynym minusem jaki znalazłam w powieści „Wizja” jest jej długość. Jak dla mnie ta książka jest zdecydowanie za krótka. Tak naprawdę nie zdążyłam się dobrze poznać z bohaterami, a już musiałam się z nimi żegnać. Czuję lekki niedosyt po zakończeniu i bardzo chciałabym poznać dalsze losy tych ludzi, ponieważ bardzo się z nimi zżyłam i było mi ciężko ich pożegnać, dlatego też jeszcze nie raz do tej książki powrócę. 

Jeżeli macie ochotę przeczytać miłą, łatwą, przyjemną i wciągającą powieść to z całego serca polecam Wam sięgnięcie po „Wizję” autorstwa Pauliny Bronisz. Mimo tego, że jest to książka krótka, dosłownie na jeden wieczór, to pozostaje w pamięci czytelnika na długo. Powieść ta może się wydawać typowo młodzieżowa, jednak ma w sobie przekaz, który trafi do każdego.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl

niedziela, 19 lipca 2020

[85] "Szlacheckie gniazdo. Ogień buntu" - Monika Rzepiela

Autor: Monika Rzepiela
Wydawnictwo: Szara godzina
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 464
Ocena: 9/10


Opis z okładki: "Ciężarna Marysia Konopka porzucona przez dziedzica Pawłówki postanawia odebrać sobie życie. Los jednak przychodzi jej z pomocą, bo w chwili, gdy pętla ma zacisnąć się na jej szyi zostaje nieoczekiwanie uratowana. Leontyna natomiast wbrew swej woli poślubia warszawiaka Aleksandra Sokołowskiego, człowieka, który umiejętnie skrywa swe prawdziwe oblicze. Elwira, chcąc uniknąć złożenia zakonnych ślubów ucieka nocą z ukochanym. Życie trzech panien toczy się odtąd różnymi torami. Nie brakuje salonowych intryg, radości i smutku, ludzkich dramatów. Zbuntowane kobiece serca popełniają błędy…
Tymczasem przez kraj przetacza się historia: insurekcja kościuszkowska, upadek Rzeczypospolitej, wojny napoleońskie. Polacy zapatrzeni w Napoleona wierzą, że walcząc u boku cesarza Francuzów wskrzeszą upadłą ojczyznę.
Jak w tych burzliwych czasach odnajdą się bohaterowie powieści?"



Według kalendarza lato w pełni, jednak pogoda nas tego roku niestety nie rozpieszcza. No cóż przynajmniej jest czas na czytanie, a zawsze znajdzie się książka godna uwagi. Tym razem w moje ręce trafiła kolejna powieść autorstwa Moniki Rzepieli pt. „Szlacheckie gniazdo. Ogień buntu”. Do sięgnięcia po tę powieść skłoniło mnie to, że już wcześniej znałam twórczość tej autorki, a jej poprzednie książki mnie oczarowały. Czy i tym razem to spotkanie było owocne? Tego dowiecie się czytając poniższą recenzję.

Na początku chce Wam uświadomić to, że „Szlacheckie gniazdo. Ogień buntu” jest kontynuacją książki „Szlacheckie gniazdo”, ale mimo iż nie było mi dane przeczytaj pierwszej części to bardzo tego nie odczułam. Może momentami brakowało mi pewnych informacji, ale nie wpływało to bardzo znacząco na tę historię, bo wiele rzeczy można było sobie dopowiedzieć.

Marysia Konopka dowiaduje się, że jest w ciąży. Jednak dziewczyna wcale nie cieszy się z tego powodu, wręcz przeciwnie jest zrozpaczona. Marysia nie jest mężatką, a w jej wiosce nieślubne dziecko jest nazywane bękartem, a jego matka ladacznicą. Ponadto dziewczyna zaszła w ciążę z dziedzicem Pawłówki. Zrozpaczona podejmuje ostateczną decyzję. Mianowicie, chce popełnić samobójstwo. Jednak los jest dla niej łaskawszy i kiedy zaciska pętle na szyi ratuje ją Jacek Robak. Chłopak proponuje jej układ, który ma wybawić Marysię z kłopotów.
Jak się okazuje w Pawłówce też nie jest kolorowo. Leotyna zostaje wydana za mąż za warszawiaka Aleksandra Sokołowskiego, który początkowo skutecznie ukrywa swoje prawdziwe oblicze. Dziewczyna bowiem niedługo po ślubie przeżyje piekło, na które żadna kobieta nie zasługuje. Druga mieszkanka Pawłówki Elwira natomiast za decyzją rodziców ma złożyć śluby zakonne, jednak dziewczyna jest zdeterminowana, aby do tego nie dopuścić. Dlatego też postanawia pójść za głosem serca i ucieka z ukochanym, chociaż wie, że ta ucieczka może na zawsze pozbawić ją rodziny...
Tak więc życie panienek toczy się swoim rytmem. Każda podąża swoją drogą. Każda z nich podejmuje decyzje, które w mniejszym, lub większym stopniu mają wpływ na ich przyszłość. Jednak nie wszystkie są słuszne...

Uwielbiam styl pisania Moniki Rzepieli, który według mnie ma wyjątkowy talent. Jej powieści są magiczne i czarujące. Opisy, które zawiera w swoich powieściach pozwalają nam się przenieść w realia danej powieści. Ponadto są one piękne, zachwycające, a przede wszystkim nie nudzą czytelnika. Autorka ma swój wyjątkowy styl i z wielką radością sięgam po kolejne tytuły wychodzące spod jej pióra.

Książka „Szlacheckie gniazdo. Ogień buntu” zauroczyła mnie tak jak poprzednie książki tej autorki. Jest to książka, która zawiera w sobie dwa światy. Mianowicie mamy tutaj świat wymyślony przez autorkę, ale mamy też świat historyczny. W tej książce znajdziemy nawiązania do np. insurekcji kościuszkowskiej (najsławniejsze chłopskie powstanie), upadku Rzeczypospolitej, wojen napoleońskich. Właśnie za to kocham te powieści. Losy bohaterów ukazane na tle historycznym są niezwykle ciekawe, wciągające, ale i uczące. Dzięki barwnym opisom możemy w pełni poznać realia tamtego świata i jego mieszkańców. Poznajemy ich obyczaje, tradycje, zachowania. Ponadto cała powieść jest pisana językiem tamtych czasów. Jednak nie jest to w żadnym wypadku żadne utrudnienie. Wręcz przeciwnie dzięki temu możemy sobie jeszcze łatwiej przenieść się w tamte czasy.

Jeżeli szukacie ciekawej, wciągającej i cudownej lektury to z całego serca polecam Wam książkę „Szlacheckie gniazdo. Ogień buntu”. Oczywiście jeżeli macie taką możliwość tą sięgnijcie po pierwszą część tej historii. Jak już wspominałam ja na tej książce się nie zawiodłam. Wręcz przeciwnie, zostałam bardzo mile zaskoczona. Zapewne jeszcze nie raz sięgnę po książki autorstwa Moniki Rzepieli i teraz już wiem, że żadna chwila z jej książkami nie będzie stracona.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl