wtorek, 17 sierpnia 2021

[97] "Ciało poniekąd ponętne" - Agnieszka Pruska

 Autor: Agnieszka Pruska
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 318
Ocena: 4/10




Opis z okładki: "Alicja i Julka na wakacjach nigdy się nie nudzą, nawet w czasie pandemii. Jakoś dziwnym trafem kryminalne śledztwa same je znajdują, tym razem w postaci zwłok zmarłego mieszkańca Władysławowa. Nowa przygoda się zaczyna, zagadka goni zagadkę, a dziewczyny bawią się w najlepsze, choć nie zabraknie też mrożących krew w żyłach zdarzeń".



















Okres wakacyjny trwa w pełni. Osobiście już jestem po urlopie, ale ten czas spożytkowałam dobrze i nareszcie miałam więcej czasu na czytanie. Tym razem w moje ręce trafiła powieść „Ciało poniekąd ponętne” autorstwa Agnieszki Pruskiej. Książka zachęciła mnie do siebie ciekawym opisem, oraz śliczną okładką. Spodziewałam się po niej dużo, jednak czy sprostała ona moim oczekiwaniom? Tego dowiecie się czytając poniższą recenzję.

„Ciało poniekąd ponętne” to książka po której spodziewałam się bardzo dużo i z niecierpliwością oczekiwałam kiedy trafi w moje ręce. Niestety zawiodłam się na niej i nie jestem z tego powodu zadowolona. Głównym powodem , dla którego ta książka mi się nie podobała to temat koronawirusa… Nie dość, że pełno go wszędzie to jeszcze w książce. Już po pierwszych stronach kiedy ten temat się pojawił miałam ochotę cisnąć powieść na bok i do niej nie wracać. Ponadto zauważamy w książce motyw dyskryminacji, co bardzo mnie zdenerwowało. Otóż główne bohaterki dyskryminują osoby, które nie stosują się do obostrzeń i jeżdżą na wakacje. Odpowiedzmy sobie na jedno zasadnicze pytanie. Dlaczego bohaterki powieści wyjechać na wakacje mogły, ale już inni nie mogą, bo im to tak bardzo przeszkadza? No cóż. Do końca książki odpowiedzi na to pytanie nie znalazłam. Czytanie dla mnie jest bardzo ważne, pozwala mi się oderwać od codzienności, jednak ta lektura wcale mi na to nie pozwoliła. Ogólny zarys powieści mi się podobał, jednak temat koronawirusa wpleciony w fabułę mi tutaj bardzo nie pasował i niestety ta historia nie zdobyła mojego uznania.

Główne bohaterki powieści Alicja i Julia to przyjaciółki. Są to postacie dla mnie bardzo specyficzne i denerwujące. Ich podejście do życia jest irytujące. Z zawodu są one nauczycielkami, ale sposób w jaki są one przedstawione w powieści jest okropny. Mimo tego, że cały rok miały zdalne nauczanie to i tak spotykanie uczniów jest dla nich katorgą, niejednokrotnie w ich rozmowach uczniowie są krytykowani i obrażani, chociaż same taki zawód wybrały. Pozostałe postaci występujące w książce są przedstawione dużo lepiej. Wykreowanie głównych bohaterek wcale mi się nie spodobało. Zarys fabuły jest bardzo ciekawy i wciągający i właśnie dlatego tę książkę przeczytałam. Akcja z każdą kolejną stroną nabiera rozpędu i czytelnik nie ma czasu na nudę. Język powieści jest prosty i zrozumiały. Stylistycznie książka również jest na dobrym poziomie. 

Reasumując powieść „Ciało poniekąd ponętne” to książka, która nie jest dla mnie. Niestety tematyka koronawirusa w dzisiejszych lekturach skutecznie będzie mnie do nich zniechęcać. Jeżeli macie ochotę tą książkę przeczytać to śmiało po nią sięgajcie, ale ostrzegam, że możecie się mocno rozczarować, dlatego też nie wiążcie z nią zbytnich oczekiwań. 

wtorek, 6 lipca 2021

[96] "Loteria" Krzysztof Jóźwik

Autor: Krzysztof Jóźwik 
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 344
Ocena: 9/10









Opis z okładki: "Po wyjściu z więzienia Julia ledwo wiąże koniec z końcem, ale obiecuje sobie, że nigdy więcej nie złamie prawa i nie wróci do paki. Kiedy jednak pewni mężczyźni proponują jej oszałamiające kwoty za udział w skoku na loterię, przestaje się wahać i angażuje się w niebezpieczną rozgrywkę".









Nareszcie za oknem mamy prawdziwe lato. Kto tak jak ja nie mógł się doczekać? W końcu skończyło się zimno, którego nienawidzę, a w tym roku zima dała nam wszystkim w kość. Ostatnio miałam lekki zastój czytelniczy, jednak na szczęście mi minęło, a na początek tego letniego okresu w moje ręce wpadła powieść „Loteria” autorstwa Krzysztofa Jóźwika. Powieść ta od początku zaintrygowała mnie opisem i bez wahania postanowiłam ją przeczytać. Jednak, czy był to dobry wybór? Tego dowiecie się czytając poniższą recenzję.
Julia po kilku latach odsiadki wychodzi na wolność. Zarzeka się, że po tym pobycie już nigdy nie wejdzie na drogę przestępczości. Ponadto jej matka, szanowana prawniczka, odwróciła się od niej i ma jej za złe to, że sprowadziła na nią upokorzenie. Julii ciężko oswoić się z teraźniejszością, jednak stwierdza, że musi być silna i dać sobie radę. Dlatego też podejmuję pracę, a jej życie toczy się cały czas tym samym rytmem… Do momentu, kiedy nie odwiedzi jej tajemniczy mężczyzna, który składa jej pewną propozycję…
Szczerze muszę przyznać, że książka „Loteria” autorstwa Krzysztofa Jóźwika bardzo mnie zaskoczyła. Mimo iż opis był zachęcający to nie spodziewałam się aż tak świetnej lektury. Autor w bardzo ciekawy sposób przedstawia nam fabułę. Nie ma tutaj czasu na nudę, a rozwój wydarzeń jest bardzo szybki. Intryga goni intrygę, a powieść zaskakuje nas w najmniej oczekiwanych momentach. 
Julia to główna bohaterka powieści „Loteria”. Dziewczyna na początku wzbudza współczucie w czytelniku. Wydaje się bardzo zagubiona, lecz kto na jej miejscu by nie był. Przez te kilka lat spędzonych w więzieniu świat się zmienił. Jednak kiedy poznajemy Julię coraz bliżej już nie współczujemy jej, ale zyskujemy do niej większą chęć ze względu na to, że wzięła się w garść i postanowiła zmienić swoje dotychczasowe życie. Nie powiem, że nie, ale Julia momentami bywa irytująca, ale zauważyłam, że od pewnego czasu w powieściach postacie kobiece takie dla mnie są. Mimo wszystko bohaterka zyskała moje uznanie.
„Loteria” to książka, która jak już wspomniałam nie raz nas zaskoczy. Jest to lektura niezwykle wciągająca i ciężko się od niej oderwać, a szczególnie w momencie, kiedy akcja zaczyna nabierać tempa. Wykreowani bohaterowie są bardzo indywidualistyczni. Każdy z nich jest inny i na swój sposób wyjątkowy. Główny wątek jakim jest tytułowa loteria również jest bogato rozbudowany. Książka ta jest wzbogacona wieloma opisami, jednak nie są one nudne, wręcz przeciwnie. Opisy są bardzo rozbudowane i dokładnie wyjaśniające zaistniałe okoliczności co sprawia, że powieść czyta się z niesamowitą przyjemnością. Język powieści jest prosty i zrozumiały dla czytelnika. Stylistycznie lektura ta też jest na dobrym poziomie. Fabuła jest ciekawa i dobrze rozwinięta, a ze strony na stronę przekonujemy się, że ta książka była dobrym wyborem trafiając w nasze ręce. 
Reasumując książkę „Loteria” z całą pewnością mogę polecić czytelnikom sensacji, czy też kryminału. Z powieści będą zadowoleniu również fani intryg i nietuzinkowych za grań. Ponadto lektura ta według mnie zasługuję na uznanie polskich czytelników, gdyż wyszła spod pióra polskiego autora. Musimy doceniać nasz narodowy warsztat pisarski, a ta książka dla mnie zostanie najlepszą przeczytaną pozycją ubiegłego półrocza. Także książkę bardzo polecam i mam nadzieję, że nie będzie to moje ostatnie spotkanie z tym autorem. 

sobota, 5 czerwca 2021

[95] "W czarnej zimnej wodzie" - Jan Godlewski

Autor: Jan Godlewski
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 300
Ocena: 5/10





Opis z okładki: „W czarnej zimnej wodzie” to thriller o wszechobecności zła, przemocy i duszącej rozpaczy, wiodących do coraz to kolejnych śmierci.

Kacper porzuca życie przestępcy. Uciekając przed demonami z przeszłości, trafia na małą wyspę na Morzu Śródziemnym. Prowadząc tam życie porządnego obywatela, pomału zaczyna wierzyć, że wreszcie udało mu się zamknąć rozdział przemocy i szaleństwa ostatnich lat. Nic bardziej mylnego…

Kiedy Kacper wraca do Polski, by zmierzyć się z trudną historią swojej rodziny, na drodze do prawdy staje mu inny bezwzględny morderca i fala okrutnych wspomnień z przeszłości.








Za oknem powoli zaczynamy widzieć oznaki prawdziwego  lata i czuć w powietrzu nareszcie ciepłe powietrze. Ostatnio brakowało mi czasu na czytanie jednak postanawiam się poprawić. Dlatego też, gdy tylko nadarzyła się okazja sięgnęłam po książkę autorstwa Jana Godlewskiego pt. „W czarnej zimnej wodzie”. Przyznam szczerze, że czekałam na tę powieść z niecierpliwością, ponieważ jak zobaczyłam okładkę to wiedziałam, że muszę mieć ją w swojej biblioteczce. Ponadto opis również wydał mi się zachęcający, więc zaryzykowałam. Jednak, czy ta lektura sprostała moim oczekiwaniom? Tego dowiecie się czytając poniższą recenzję.


Kacper to główny bohater powieści „W czarnej zimnej wodzie”. Poznajemy go w momencie gdy mieszka nad Morzem Śródziemnym, gdzie mieszka ze swoją dziewczyną. Prowadzi on tam spokojne i wręcz idylliczne życie. Wierzy on, że dzięki wyjazdowi uda mu się pokonać demony przeszłości i zamknąć pewien smutny rozdział w jego życiu. Jednak kiedy wraca do Polski, aby zmierzyć się z trudną historią rodziny i ostatecznie rozmówić z rodzicami na drodze staje mu bezwzględny morderca, który robi wszystko, aby Kacper nie poznał prawdy na temat swojej rodziny...


Jak już wspomniałam na książkę „W czarnej zimnej wodzie” czekałam z niecierpliwością. Nie mogę powiedzieć, że ta książka była zła, jednak nie zaliczę jej do grona moich ulubionych. Ciężko mi jednoznacznie określić moje odczucia wobec tej powieści jednak postaram się to zrobić. 


Po pierwsze główny bohater to mężczyzna z mroczną przeszłością. Jednak gdy go poznajemy wcale nie odnosimy wrażenia, że w jego życiu kiedykolwiek wydarzyło się coś złego. Jest to według mnie duży plus dla autora, ponieważ nie poznajemy całej historii bohatera od razu, ale stopniowo się w nią zagłębiamy, co sprawia, że książka nas nie nudzi, a wręcz przeciwnie cały czas mamy ochotę na dalsze poznanie przeszłości Kacpra. Język tej lektury jest prosty i zrozumiały. Stylistycznie również nie jest na najgorszym poziomie. Drugoplanowi bohaterowie również są dobrze wykreowani.


„W czarnej zimnej wodzie” to powieść, w którą nie mogłam się wkręcić. Początkowo wydawała mi się nudna. Jednak z każdą kolejną stroną akcja się rozkręca. Niestety nie na tyle, żebym nie miała ochoty jej odłożyć. Po prostu zabrakło mi tutaj czegoś, co trzymało by mnie w napięciu od początku do końca i nie pozwoliło jej odłożyć. Ponadto w niektórych miejscach opisy były na tyle przydługie, że akcja mocno zaczęła zwalniać tempo, a ja zaczynałam się nudzić. 


Reasumując „W czarnej zimnej wodzie” autorstwa Jana Godlewskiego to książka, którą mogę zaliczyć do przeciętnych. Nie zrobiła na mnie jakiegoś dużego wrażenia, ale też nie zaliczę jej do grona tych najgorszych. Ot po prostu kolejna książka na liście przeczytanych, o której za jakiś czas zapomnę. Oczywiście jeżeli macie ochotę na przeczytanie tej lektury to nie chcę was zniechęcać, ponieważ jestem zdania, że „ilu ludzi tyle opinii”, ale miejcie na uwadze to, że możecie się tą książką rozczarować mimo że zapowiada się ona bardzo dobrze.  

piątek, 30 kwietnia 2021

[94] "Gangsterska gra" - Dominika Smoleń

Autor: Dominika Smoleń
Wydawnictwo: Was Pos
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 300
Ocena: 9/10




Opis z okładki: "Maksymilian ma niebawem objąć funkcję bossa w swojej familii, która od lat zajmuje się nielegalnymi interesami. Biznes idzie świetnie, jego rodzinie prawie nic nie zagraża. W dodatku niebawem ma poślubić przepiękną Jasmine, a małżeństwo zapewni mu jeszcze większą władzę. Pewnego dnia na jego drodze staje Erika - słynąca z ciętego języka pisarka erotyków i barmanka w klubie należącym do Maksa. Swoimi niewybrednymi ripostami przyciąga uwagę szefa, który czuje się zaintrygowany kobietą z pazurem, tak inną od jego narzeczonej. Mężczyzna obiecuje sobie, że przed ślubem przynajmniej raz prześpi się z Eriką, żeby wypędzić ją ze swoich myśli. Problem w tym, że nie wszystko idzie zgodnie z jego planem..."





Za oknem nareszcie można poczuć powiew wiosny. Chociaż niestety majówka nie zapowiada się z piękną pogodą. Ale jak zawsze czytelnik znajdzie czas na czytanie niezależnie od pogody. Tym razem w moje ręce wpadła powieść "Gangsterska gra" autorstwa Dominiki Smoleń. Książkę wybrałam ze względu na przyciągającą uwagę okładkę wzrok i ciekawy, zachęcający opis. Jednak czy treść również okaże się warta uwagi? Tego dowiecie się sięgając po tę lekturę.

Maksymilian to główny bohater powieści "Gangsterska gra". Niebawem ma przejąć funkcję bossa mafii. Jego familia od lat zajmuje się nielegalnymi interesami. Wszystko jest w porządku, a jego rodzina może czuć się bezpiecznie. Maks, aby zyskać jeszcze większą władzę ma poślubić piękną Jasminę córkę bossa amerykańskiej mafii. Niespodziewanie na na jego drodze staje Erica - piękna brunetka, kelnerka z jego klubu. Maks od razu zwrócił na nią uwagę. Erica go zaintrygowała od razu swoimi ciętymi ripostami. Maks przyrzeka sobie, że choć raz prześpi się z dziewczyną, a następnie o niej zapomni jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem...

"Gangsterska gra" to moje trzecie spotkanie z twórczością autorki Dominiki Smoleń. Za pierwszym razem to spotkanie było bardzo udane, za drugim również i tym razem również się nie zawiodłam. Dominika Smoleń wprowadza czytelnika w mroczny świat pełen przemocy, nienawiści i ludzi pałających chęcią zemsty. Książka znacznie różni się od poprzedniej, jaką miałam okazję przeczytać. Jednak zostałam bardzo mile i pozytywnie zaskoczona

Maks to jak już wspomniałam główny bohater powieści. Można rzec, że jest on ucieleśnieniem marzeń większości kobiet. Niesamowicie przystojny, władczy, bezpośredni i niebezpieczny. Jednocześnie opiekuńczy i dbający o swoją kobietę. No powiedzcie mi, która z nas nie chciałaby przeżyć kilku chwil z takim facetem...

Erica to również główna bohaterka powieści. Dziewczyna, która jest nie tylko kelnerką i barmanką w barze Maksa, ale i autorką powieści erotycznych. Słynie też z ciętego języka. Dlatego połączenie jej i Maksa to istna mieszanka wybuchowa.

"Gangsterska gra" to powieść, która wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenia. Chociaż muszę przyznać, że nie przepadam za powieściami tego typu. Jednak Dominika Smoleń napisała tę książkę w taki sposób, że ciężko mi się było od niej oderwać. Autorka skutecznie i stopniowo buduje napięcie przez co lekturę czyta się bardzo szybko, nawet nie zauważymy kiedy przeczytamy ostatnią stronę. Język powieści jest prosty i zrozumiały. Stylistycznie powieść jest na dobrym poziomie. Fabuła powieści jest ciekawie prowadzona i stopniowo rozwijająca się, dzięki czumu przy "Gangsterskiej grze" nie ma czasu na nudę. Kreacja bohaterów jest na dobrym poziomie. Każdy z nich jest indywidualistą i ma swój wyjątkowy, niepowtarzalny charakter. Zaletą powieści jest również to, że wydarzenia opisane są z perspektywy zarówno Maksa jak i Ericki przez co dogłębniej możemy się przyjrzeć każdemu z nich z osobna, oraz możemy dokładnie poznać ich myśli. Bardzo za to cenię autorkę, ponieważ opowieść z dwóch perspektyw rzuca zupełnie inny cień na naszych bohaterów i wydarzenia przedstawione. 

Reasumując "Gangsterska gra" autorstwa Dominiki Smoleń to książka warta uwagi i godna polecenia. Powieść ta należy do gatunku obyczajowo-erotycznego i polecam ją czytelnikom właśnie takich gatunków. Ale jeżeli macie ochotę tę lekturę przeczytać to bardzo was zachęcam.

czwartek, 11 lutego 2021

[93] "Leć, Motylku!" - Dominika Smoleń

 Autor: Dominika Smoleń
Wydawnictwo: Lucky
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 288
Ocena: 9/10



Opis z okładki: "
Ludzie mówią, że anoreksję da się wyleczyć, ale Viktoria nie jest tego taka pewna. Chociaż od momentu zachorowania minęło już kilka lat, a psychiatra uważa, że Viki uwolniła się od tej przypadłości, to jednak głos w głowie dziewczyny dalej namawia ją do tego, by trochę schudła. Kiedy Viktoria postanawia rozpocząć studia na lokalnej uczelni, zaczyna być coraz gorzej, a ona nie ma już sił, by opierać się chorobie, która powoli wraca do niej ze zdwojoną siłą. Na horyzoncie pojawia się jednak ktoś, kto za wszelką cenę będzie chciał pomóc dziewczynie wygrać to kolejne starcie. Pozostaje tylko pytanie, czy uda się to zrobić na czas?
„Leć, Motylku!” to historia o tym, że czasem najtrudniej jest walczyć z samym sobą."







Za oknem piękna polska zima. Niestety nie jestem z tego zadowolona, ale cóż poradzić takie realia. Z domu nie chce się nawet wychodzić, ale na szczęście mam książki, które pomagają mi w użyteczny sposób spędzić czas. Tym razem w moje ręce wpadła książka autorstwa Dominiki Smoleń pt. „Leć, motylku”. To moje drugie spotkanie z twórczością tej autorki. Pierwsze było owocne i udane. Jak będzie tym razem dowiecie się czytając poniższą recenzję.


Victorię główną bohaterkę powieści poznajemy w decydującym momencie jej życia. Nastolatka postanawia schudnąć i nie zdaje sobie sprawy, że ta decyzja wpłynie na jej późniejsze życie. Ta decyzja zmieni diametralnie jej dotychczasowe życie. Mianowicie dziewczyna popada w anoreksję, która sprawi, że z życia zostanie wyjęte jej kilka lat życia. Victoria dopiero idąc na studia czuję się gotowa do stawienia czoła rzeczywistości. Wszyscy lekarze i specjaliści zajmujący się jej przypadkiem stwierdzili, że dziewczynie udało się wyjść na prostą. Jednak ona sama nie jest o tym przekonana, a tajemniczy głos w jej głowie ciągle powtarza jej, że nadal jest za gruba... Jednak Victoria otrzymuje bardzo duże wsparcie od mamy, oraz Alexa, który okazuje się być jej bratnią duszą. Chłopak za wszelką cenę stara się pomóc dziewczynie wygrać tę walkę. Jednak, czy mu się to uda? Tego dowiecie się czytając książkę „Leć, motylku” autorstwa Dominiki Smoleń.


Jak już wspomniałam to moje drugie spotkanie z twórczością Dominiki. I słuchajcie nie wiem jak ta dziewczyna to robi, ale „Leć, motylku” wywarła na mnie jeszcze lepsze wrażenie niż „Żar pocałunku”. Ta książka to istna mieszanka emocjonalna. Główna bohaterka to postać, która przeżyła w życiu bardzo wiele. Anoreksja, rozwód rodziców, próba powrotu do normalności. Victoria to dziewczyna, która stara się jak może, aby jej życie znów było normalne. Jednak nie jest to wcale takie proste. Powieść „Leć, motylku” przedstawia historię walki samej ze sobą. Walka jaką Victoria toczy w swoim wnętrzu jest okropna. Czy dziewczynie uda się pokonać bariery i wybrać tą dobrą stronę?


„Leć, motylku” to książka w której przedstawiony został temat anoreksji. Nie ukrywajmy, ale ta tematyka do najłatwiejszych nie należy. Dominika Smoleń przestawiła tą podstępną chorobę w taki sposób, że lektura nas nie odrzuca. Wręcz przeciwnie ze strony na stronę chcemy coraz więcej dowiedzieć się na jej temat. Ponadto książka jest napisana łatwym i zrozumiałym młodzieżowym językiem. Czyta się ją naprawdę bardzo dobrze i przyjemnie. Stylistycznie też jest na dobrym poziomie tak naprawdę nie mam jej nic do zarzucenia. W książce został przedstawiony również wątek miłości, która pokonuje wszystkie bariery. I to właśnie w tej książce jest piękne. Idealny chłopak pokochuje nieidealną dziewczynę...


„[...] Jedyną osobą bez, której nie umiałbym wyobrazić sobie dnia, jesteś ty, Viki. Wdarłaś się do mojego życia i nie chcę cię z niego wypuścić”.


Jeżeli macie ochotę przeczytać naprawdę świetną książkę o trudnej tematyce jaką jest anoreksja to z całego serca polecam wam książkę „Leć, Motylku!”. Lektura ta sprawi, że niejednokrotnie w trakcie jej czytania będziecie mieć łzy w oczach. Ta powieść ukazuje czytelnikowi, że miłość jest w stanie pokonać wszystkie bariery. Zobaczymy, że jest to uczucie piękne, silne i niezwyciężone...

niedziela, 17 stycznia 2021

[92] "Dziedzictwo von Schindlerów"

Autor: Wojciech Wójcik 
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 696
Ocena: 9/10

Opis z okładki: "Lipiec 2000 roku. Z przedwojennego dworku nad Śniardwami znika bez śladu dwudziestoletnia dziewczyna. W okolicy krąży legenda, że odpłynęła starym jachtem von Schindlerów, który ostatni raz widziano latem 1939 roku. Wtedy również ktoś zaginął…
Mija dwadzieścia lat. W okolicy Mikołajek były policjant Jacek Ligęza odkrywa ciało wybitnego twórcy kryminałów, Zygmunta Grodzickiego. Do grona uznanych pisarzy, którzy na zlecenie ekscentrycznego milionera Johanna von Schindlera, spisują zbeletryzowane dzieje jego rodowej posiadłości, dołącza debiutantka, Monika Łasicka. W spadku po Grodzickim otrzymuje do opracowania historię dziewczyny z jachtu. Odkrywa, że zmarły pisarz dobrze ją znał – przed laty stracił dla niej głowę, ale ona wybrała innego. Chłopaka z Mazur, który również zapadł się pod ziemię.
Policja uznaje, że Grodzicki zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Innego zdania jest Jacek Ligęza, ale słowa byłego policjanta, zwolnionego ze służby za pijaństwo, znaczą tyle co nic. Poszukując prawdy, poznaje kolejne sekrety von Schindlerów. W tym ten najmroczniejszy…




Tym razem w moje ręce wpadła powieść autorstwa Wojciecha Wójcika pt. "Dziedzictwo von Schindlerów". Do sięgnięcia po tę książkę skusiła mnie okładka owiana tajemnicą jak i opis, który zdecydowanie mnie do przeczytania tej lektury zachęcił. Jednak, czy książka jest warta uwagi? Tego dowiecie się czytając poniższą recenzję.

Monika Łasicka to debiutująca, młoda pisarka. Pewnego dnia dostaje ona propozycje napisania jednego opowiadania do książki dotyczącej rodziny von Schindlerów. Dziewczyna nie spodziewa się, że wraz z nią opowiadania mają napisać najbardziej znani polscy pisarze...
Jacek Ligęza, były policjant, pewnego dnia znajduje zwłoki znanego pisarza Zygmunta Grodzickiego. Policja uznaje, że mężczyzna zmarł w skutek nieszczęśliwego wypadku, jednak Ligęza jest innego zdania i stara się dowieść temu, że nie był to zwykły wypadek.
W lecie 2000 roku z przedwojennego dworku nad Śniardwami ginie młoda dziewczyna. W okolicach krążą legendy, że odpłynęła jachtem von Schindlerów... Jak się okazuje w 1939 roku w takim samych okolicznościach zaginęła młoda kelnerka...

WOW! WOW! WOW! "Dziedzictwo von Schindlerów" muszę uznać za najlepszą książkę 2020 roku jaką przeczytałam. Jestem oczarowana tą historią. Powieść ta wywarła na mnie ogromne wrażenie. Bardzo ciężko było mi się od niej oderwać, a przeczytanie jej zajęło mi zaledwie trzy dni. Ta lektura liczy sobie niemal 700 stron, ale już teraz muszę przyznać, że ani jedna strona mnie nie znudziła. Wojciech Wójcik napisał książkę, która idealnie wkomponowała się w moje gusta. Jest to połączenie literatury kryminału i obyczajowej.

W tej książce ciężko było mi doszukać się minusów. Tak naprawdę w ogóle ich nie znalazłam. Są za to same zalety. Po pierwsze bohaterowie. Jak na tak obszerną powieść to kreacja bohaterów jest na bardzo wysokim poziomie. Każdy bohater występujący w tej powieści jest indywidualistą. Nie znajdziemy dwóch takich samych, bądź podobnych charakterów. Każdy z bohaterów jest postacią dynamiczną. W ciągu całej powieści widzimy rozwój każdej postaci. Ponadto język powieści jest prosty i zrozumiały, jednak na swój sposób wyrafinowany przez co książkę czyta się bardzo przyjemnie. Kolejnym plusem tej książki są jej opisy. Często zdarzają mi się powieści, że opisy są długie i przy nudnawe. Jednak tutaj było zdecydowanie inaczej. Opisy są ciekawe, przyjemne w czytaniu i wnoszące bardzo dużo do fabuły. Można wręcz rzec, że autor ma bardzo wykwintne pióro, a tę książkę czytała się z niezwykłą przyjemnością. Zaletą jest również to, że znajdziemy tutaj też nutkę historii co dla mnie było świetnym zabiegiem, gdyż powieści w których znajduje się wątek historyczny należą do jednych z moich ulubionych. Ponadto historia z roku 1939 ma wiele wspólnego z wydarzeniami teraźniejszymi.

Reasumując jeżeli macie ochotę przeczytać świetną książkę kryminalno-obyczajową to jak najbardziej polecam Wam "Dziedzictwo von Schindlerów" książkę, która jest idealna na jesienne wieczory. Powieść ta sprawi, że będzie żałować tych nieprzespanych nocy, ale uwierzcie mi, że warto zwłaszcza dlatego, że zakończenie wbija w fotel i jest niezwykle zaskakujące. Także nie wahajcie się ani chwili tylko sięgajcie po tę lekturę, która zdecydowanie zasługuje na uwagę.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl