Z góry przepraszam za nieobecność, ale codzienne wstawanie o 4.30 rano sprawia, że wracając do domu mam chęć jedynie położyć się i zasnąć.
Jednak nareszcie znalazłam czas i dzisiaj przychodzę do Was z postem odbiegającym od tematyki mojego bloga.
15 października z chłopakiem byliśmy w kinie na filmie reżysera Wojciecha Smarzowskiego pt.: "Wołyń". Słowem wstępu film opowiada o losach Zosii Głowackiej-Skiba (Michalina Łabacz) w czasach II wojny światowej, a dokładniej w czasach rzezi wołyńskiej.
Zosia kocha Petro (Vasili Vasylyk), jednak jej ojciec Głowacki (Jacek Braciak) postanawia wydać ją za mąż za sołtysa wsi Macieja Skibę (Arkadiusz Jakubik). Jako iż Maciej jest najbogatszym mieszkańcem wsi, oferuje ojcu Zosi, w zamian za rękę dziewczyny wysoką zapłatę. Zosia wychodzi za Macieja, jednak nadal skrycie kocha Petro. Losy mieszkańców wsi diametralnie zmienają się w momencie rozpoczęcia II wojny światowej.
Film rozpoczyna się zaślubinami starszej córki Głowackich Helą (Maria Sobocińska) z Vasylem Huk (Oleksandr Zbarazkyi). Już w trakcie wesela ukazane jest wrogie nastawienie Ukraińców do Polaków. Ukraińcy oskarżają Polaków o zamykanie cerkwi. Jednak to dopiero początek tragicznych wydarzeń. Od słowa do słowa... Mało tego wrogie nastawienie Ukraińców do Polaków podburzają popi (prawosławni księża). Z minutę na minutę napięcie rośnie. Ludzie stają się coraz bardziej wrogo nastawieni do siebie. Miłość Zosi i Petro trwa niustanie mimo rozłąki. Jednak nikt nie spodziewa się, że za kilka dni beztroskie życie mieszkańców Wołynia zamieni się w piekło.
Jestem Polką i nie wstydzę się mówić o tym głośno. Nie wstydzę się Polskiej historii, bohaterów. Nie wstydzę się brać udziału w Marszu Niepodległości.
Film "Wołyń" to film przedstawiający zarówno okrucieństwo rzezi wołyńskiej, ale również wątek pięknej, niezniszczalnej miłości.. Produkcja wzbudziła we mnie wiele uczuć od smutku po nienawiść. Jak można być takim potworem? Jak można tak bestialsko zabijać niewinne dzieci, kobiety, mężczyzn, sąsiadów z którymi żyje się od lat?
Sceny mordu sprawiły, że po powrocie do domu nie mogłam zasnąć, jedyne co miałam ochotę robić to płakać.
Najlepszy film hisoryczny jaki kiedykolwiek widziałam. Cieszę się, że ktoś w końcu ukazał prawdę historyczną w jak najbardziej realistyczny sposób! Jestem dumna z tego filmu!!
Dziękujemy!
P.S. Polecam przesłuchać piosenkę podaną poniżej :)
Jejku, z całego serducha współczuję ci wstawania o tak nieludzkiej porze :'( Ja wstaję po 5:00 i mam dość, a gdybym miała wstać chociaż 3 minutki wcześniej, to... Ale wiesz, za niedługo święta (tsaaaa, powiedziała w pierwszym tygodniu listopada xD) więc sobie odpoczniesz ;)
OdpowiedzUsuńWołyń nieludzko mnie ciekawi i z początku miałam iść na niego w ciemno, ale byłam za granicą, więc było to niemożliwe. Natomiast moi znajomi zdążyli go obejrzeć, i gdy tylko wróciłam do Polski zalali mnie zakazami oglądania tego w kinie. Generalnie słynę z czułości na wszelkie akty brutalności i na jakikolwiek ból, czy to prawdziwy, czy wyreżyserowany, mój czy nie mój reaguje natychmiastową utratą przytomności z fajerwerkami :') Także czy tego chcę, czy nie do kina się nie udam. poczekam na wersję na DVD iii wtedy, obłożona poduszkami i otoczona ekipa ratunkową obejrzę historię Zosi z Wołynia ;)
Pozdrawiam ciepło ^^
Q.
https://doinnego.blogspot.com/
Dziękuję, że wpadłaś :) Wczesne wstawanie kwestia przyzwyczajenia :) niestety na nic mi święta jeżeli 27 normalnie idę do pracy :'). Film jak najbardziej polecam :).
OdpowiedzUsuń