sobota, 1 kwietnia 2017

[29] "Obsesja" - Erica Spindler

Autor: Erica Spindler
Tłumaczenie: Anna Sperling
Wydawnictwo: HarperCollins
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 443
Ocena: 5/10
Opis z okładki: "Na życiu Skye Dearborn kładzie się cieniem niewyjaśniona, mroczna przeszłość. Z czasem udało jej się wyprzeć przerażające wspomnienia, ale wciąż ma napady trudnego do wyjaśnienia lęku. Wtedy nawiedzają ją niepokojące obrazy. Krew na lśniącej posadzce, przeszywający ciszę krzyk… 

Po latach koszmary przestają nękać Skye, jej życie toczy się spokojnym rytmem. Ale pewnego dnia przeszłość powraca. Zło, którego tak się obawiała, ma ludzką postać. Griffen Monarch jest od lat opętany obsesją na jej punkcie. Jako jedyny wie, kim naprawdę jest Skye Dearborn. Chce ją mieć na wyłączność i nie zawaha się zabić każdego, kto mu wejdzie w drogę".







Sięgając po książkę "Obsesja" autorstwa Ericki Spindler byłam przekonana, że mam w rękach kolejną świetną, nie dającą się od siebie oderwać pozycję. Jednak ze smutkiem muszę przyznać, że bardzo się zawiodłam. Uwielbiam książki tej autorki, jednak "Obsesja" to powieść, która zdecydowanie nie zdobyła mojego serca.

Na początku poznajemy rodzinę Monarchów, która mimo wielu bogactw i wyidealizowanie w świecie zewnętrznym, to w swoim domowym zaciszu okazuje się zupełnie inna niż wszyscy sądzą. Madeline Monarch, żona Pierce'a urodziła mu wymarzoną córeczkę. Jednak tuż po urodzeniu Grace, sześcioletni pasierb Madeline, Griffen zaczął przesadnie interesować się małą Grace. Niestety nikt poza matką nie zauważał w zachowaniu Griffena nic dziwnego. Mało tego Madeline ma dar przewidywania przyszłości i często widywała choćby w snach swoją córeczkę, której zagraża niebezpieczeństwo. Pewnego dnia kiedy "miarka się przebrała" Madeline postanowiła uciec z domu Monarchów, bo mimo iż żyła w luksusie, to nie czuła się bezpiecznie. Kobieta obmyśliła plan ucieczki i mimo początkowych problemów udało jej się uciec. Zmieniła imię i nazwisko swoje i córeczki. Od teraz Claire o Skye Dearborn żyły w nieustającej podróży. Claire bała się, że gdyby zatrzymały się gdzieś na dłużej to rodzina Monarchów odnalazłaby je i zabrała kobiecie córeczkę. Monarchowie po wieloletnich bezskutecznych poszukiwaniach zrezygnowali z dalszych prób odnalezienia kobiety. Niestety Griffen był przekonany, że uda mu się odnaleźć dziewczynkę...
"[...] Syn męża wzbudzał w niej niepokój, więcej, jego obecność nie raz działała na nią wręcz paraliżująco. Tak było od samego początku. Nie chodziło tu o wygląd czy zachowanie Griffena. Był wyjątkowo ładnym dzieckiem, a także bystrym, grzecznym i sympatycznym, i chyba w nikim poza Madeline nie wzbudzał negatywnych emocji czy reakcji. Dlaczego jednak, gdy patrzyła w jego oczy, przechodził ją lodowaty dreszcz?"
Początek powieści wydawał się całkiem ciekawy, jednak po kilku stronach zaczęło "wiać nudą". Zamiast ciekawej kryminalnej powieści otrzymaliśmy powieść obyczajową, z nutką zgrozy. Tak naprawdę jedynie kilka ostatnich rozdziałów wciągnęło mnie do tego stopnia, że nie byłam w stanie powieści odłożyć bez poznania zakończenia. No cóż... Niestety chyba jedna z gorszych powieści jaką miałam okazję przeczytać. Ogólnie pomysł na fabułę bardzo ciekawy. Jednak wykonanie, przynajmniej według mnie, zupełnie nie udane. Styl i język powieści jak zawsze bardzo dopracowane. Jednak spodziewałam się naprawdę czegoś lepszego. Czytając tę powieść miałam w pewnym momencie odłożyć ją na półkę i już po nią nie sięgnąć. Jednak chęć poznania zakończenia była silniejsza ;). Postaci występujące w powieści są bardzo wyraziste (jak zwykle w powieściach Ericki Spindler), bardzo podobała mi się kreacja postaci Griffena. Niby niewinny, działa niezauważony, nikt go o nic nie podejrzewa. Bogaty, przystojny, zadbany, uprzejmy, jednak jak powszechnie wiadomo każdy ma dwie twarze, jednak nie każdy ma drugą tak okrutną.  Bowiem Griffen, aby zdobyć Skye jest w stanie zrobić wszystko. Nic nie jest w stanie go powstrzymać. Spodobało mi się również wplatanie w losy bohaterów nadzwyczajnych zdolności jakim jest między innymi możliwość przewidywania przyszłości. 

Podsumowując mogę stwierdzić, że zawiodłam się na swojej ulubionej autorce. Jednak nie zniechęca mnie to do zapoznania się z innymi utworami Ericki Spindler. Nie chcę Was również zniechęcać do sięgnięcia po tę książkę, ponieważ może Wam się spodobać. Nie uznaję bowiem, że to totalnie zła powieść, jednak mi do gustu nie przypadła i tak jak już wspomniałam spodziewałam się czegoś lepszego niż obyczajówki z nutką zgrozy.

4 komentarze:

  1. Poszukuje obyczajowki od dluzszego czasu. Ta wydaje sie taka ktorej warto poswiecic chwile choc historia... Po opisie.. Jakas znajoma.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, chyba książka nie dla mnie. A obyczajówka z nutką grozy mnie tylko odpycha.
    Pozdrawiam
    Biblioteka Tajemnic

    OdpowiedzUsuń
  3. Już kiedyś miałam ochotę, aby poznać książki autorki i nadal chcę, ale chyba nie zacznę od tej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo wartościowa recjenzja. Lubię Ericę Spindler, po przeczytaniu Twojej opinii raczej po tytuł nie sięgnę.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń